Wyobraź sobie piękny, podpiwniczony, piętrowy dom z dużym trawnikiem i sporym ogrodem…
…którego nikt nie sprzątał od 20-30-50 lat.
To może być Twój organizm.
Przy oczyszczaniu takiego domu nie pomoże chodzenie tylko z miotłą, wodą i szmatką. Trzeba sięgnąć po specjalistyczne detergenty i przeprowadzić gruntowne czyszczenie.
Problem zdrowotny, który narastał przez lata a może i dekady, nie rozwiążemy stosując półśrodki i najtańsze, apteczne suplementy, albo rozcieńczone soki. Trzeba sięgnąć po specjalistyczne preparaty.
Jednym z wielu pomysłów na gruntowe sprzątanie organizmu jest aloes, który będzie takim dokładnym prysznicem dla naszych organów.
Problem wielu ludzi jest ten, że za słowami “suplement diety” widzi co innego. Jest trochę tak, jak z tym, co każdy z nas widzi, gdy słyszy słowo „samochód”. W jednym przypadku będzie to być może droga, ale na pewno bezpieczna maszyna, która dowiezie nas tam, dokąd pragniemy się udać. Jednak inni mogą zobaczyć przed oczyma jakiś najtańszy pojazd, który również jeździ i gdzieś nas zawiezie. Ale czy aby przy szybszej podróży (sportowcy) taki samochód podoła wyzwaniom? A może przyniesie więcej szkody? Pod jednym słowem „suplementy” kryją się zarówno kiepskie produkty, jak i te, które pochodzą z najwyższej półki!
Ale po co nam suplementacja?
Postawmy na ringu bokserskim najlepszego pięściarza. Tytułowanego mistrza. Kogoś, kto nie przegrał żadnej walki… i zakażmy mu się bronić. Jak długo będzie wstanie wytrzymać? Przyjdzie pierwszy przeciwnik (wirusy), potem kolejny (sterydy), następnie dziesiąty (hormony) i setny (barwniki itp.), aż w końcu bokser padnie na ring. Tak samo z narządami – gdy nie mogą się bronić, w końcu padną pod naporem wrogich działań. Nasz bokser (organizm) musi się bronić!
Co to jest odporność?
Z pomocą przychodzi porównanie do armii. System immunologiczny posiada pewne zasoby, które wraz z dorastaniem tracą na liczebności, bo nie dostarczamy wraz z pożywieniem odpowiednich mikroelementów. W naszych czasach warzywa i owoce po prostu posiadają znikomą ilość wartości odżywczych. Jeśli nie będziemy sukcesywnie dostarczać „posiłków” naszej armii, ta w końcu padnie pod naporem atakujących przeciwników.
O ile owoce, mając dostęp do słońca, w procesie fotosyntezy mogą wytwarzać jakieś witaminy (podkreślam “jakieś”, bo przez opryski i chemikalia mają ich coraz mniej), to warzywa nie mogą wytworzyć minerałów, które powinny być w glebie. Powodem tego są m.in.: niestosowanie płodozmianów, sztuczne nawożenie, częste opryski. Przez to gleba staje się wyjałowiona, a warzywa i owoce tracą na smaku i wartościach odżywczych.
Warzywa i owoce, w odróżnieniu od zwierząt i ludzi, nie mają systemów wydalniczych – co wchłoną, to mają. Czyli wszelkie detergenty, chemia z oprysków zostaje przez nas zjedzona wraz z, wydawać by się mogło, zdrowymi, płodami rolnymi.
Zadajmy sobie pytanie pytanie: co my właściwie jemy?
Jabłko i marchewka 20 lat temu, to nie to samo jabłko i marchewka co dziś.
Bezdyskusyjnie musimy przyjmować wartości odżywcze spoza owoców, warzyw i mięsa.
A naturalne i przyswajalne minerały dostarcza m.in. Pro Balance, a witaminy znajdziemy w Vita Active